Wszystko się
wyjaśniło, Kuba zaczął powoli dochodzić do siebie. Oli było bardzo dobrze w
Polsce, ale miała świadomość tego, że Mario niedługo kończy się urlop, więc
postanowiła porozmawiać z nim co do przeprowadzki Kuby do ich mieszkania;
-Mario jest sprawa…
-Ymm.. o co
chodzi?
-Wiesz już
kto to Kuba, no nie?
-Tak.. i co
w związku z tym?
-No bo ja
sobie pomyślałam, że on mógłby zamieszkać z nami w Dortmundzie, teraz tu
praktycznie nie ma już życia.
-No nie
wiem..
-Proszę
zgódź się!- nalegała Ola.
-Na długo?
-Na
nieokreślony czas, ale spróbuję mu coś znaleźdź..
-No to
zgoda!
-Ojejuu!
Dzięki! – powiedziała i przytuliła się do piłkarza.
Ola nie
zwlekając zadzwoniła do Kuby i powiedziała mu o zaistniałej sytuacji, młody
chłopak bardzo się ucieszył na wieść o tym, że będzie mieszkać w Dortmundzie.
Spakował walizki i ruszył do domu Olki, był na miejscu o jakiejś 19, a o 21
mieli lot.
Pojechali na
lotnisko i polecieli do Dortmundu, niestety lot się trochę opóźnił i na miejscu
byli około godziny 1 w nocy. Mario udał się od razu do łóżka, bo jego zdaniem
był wykończony. Rodzeństwo zostało na dole;
-Ola…
dziękuję Ci, nie wiem jak mam ci się odwdzięczyć. – powiedział Kuba.
-To
drobiazg, w końcu.. czego się nie robi dla ukochanego braciszka? –powiedziała z
uśmiechem i wtuliła się w Koseckiego.
Po chwili
‘czułości’ Kuba poszedł do swojego nowego pokoju, a Ola dołączyła już do
smacznie śpiącego Mario.
Nad ranem;
-Mario
wstawaj. – wymamrotała Ola wyłączając budzik.
-Jeszcze
moment…
-Ej…
wstawaj, zaraz masz trening leniu!
-No dobra
już dobra…ale weź zrób mi kawę co?
-Hah.. w
porządku.
Ola zeszła
na dół, zaczęła robić kawę. Kuba siedział sobie przy laptopie i coś tam
grzebał;
-Olkaa…
chodź tu.- powiedział Kuba
-Noo, co
jest? – powiedziała patrząc na ekran komputera.
-Zobacz,
ładny dom no nie? Jakiś koleś chce go wynająć. Chyba do niego zadzwonię, mam
wystarczająco pieniędzy.
-Kuba…
-No?
-To jest w
Leverkusen idioto! Jakieś 100 kilometrów stąd.
-No i co. Ja
tam nie widzę przeszkód. – powiedział i spisał sobie numer na kartce, po czym
wyszedł na taras w celu zadzwonienia.
Po chwili na
dół zszedł gotowy Mario, wypił kawę i pojechał na trening.
-Ola, jadę
tam. – oznajmił Kuba łapiąc kluczyki do samochodu.
-Jak to?
Uzgodniłeś już wszystko?-zapytała zdziwiona
-No… okazało
się, że ten dom chce wynająć Sebastian.
-Co?! Jaki
Sebastian?
-Sebastian
Boenisch… kojarzysz, ten koleś, co się w nim kiedyś bujałaś.
-Ekhem…
poprawka; ten chłopak, w którym się KIEDYŚ – podkreśliła – zakochałam.
-A co to za
różnica, mówił, że mi opuści czynsz, bo wie w jakiej sytuacji jestem.
-No dobra,
jadę z tobą… - powiedziała.
W drodze do
Westfalii Ola napisała do Mario wiadomość
SMS, a brzmiała ona tak;
Mario, jestem w drodze do Leverkusen.
Pojechałam tam z Kubą w celu wynajęcia mieszkania. Obiad masz w lodówce.
Buziaki, Olka. ;*
-No to chyba
tu. – powiedział Kuba wyciągając kluczyki ze stacyjki.
-Łoo.. ale
dom! – oznajmiła zachwycona Ola.
Weszli do
środka..rzeczywiście był on przepiękny! Ola poszła na spacer po mieście, a w
tym czasie chłopacy uzgodnili warunki i takie podobne.
Na ulicy
zaczepił ją pewien chłopak;
-Przepraszam,
wie pani gdzie tu może jest jakieś kino? Jestem tu pierwszy raz, w dodatku nie
znam języka…
-Wiesz..
jestem w podobnej sytuacji, nie wiem gdzie co tu jest, ale widziałam po drodze
jakąś kawiarnię.
-No to ten…
może poszłabyś tam ze mną?
-No wie…
-Boże, gdzie
moje maniery… Jestem Tomek – oznajmił i podał rękę dziewczynie.
-Heh –
zaśmiała się pod nosem. – Ola, miło mi.
-To co
idziemy? –dodała po chwili.
-Jasne!
Ola spędziła
miło czas z tym ‘nieznajomym’, ale niestety musiała wracać do Kuby. Udało jej
się zdobyć numer tego przystojniaka.
Dziewczyna
była zmuszona zostać jeszcze w Leverkusen 3 dni, z powodu kłopotów technicznych
samochodu. Gdy odebrała go z naprawy pojechała z powrotem do Dortmundu. Weszła
do domu, ku jej zdziwieniu nie było nikogo na dole, więc weszła na górę,
sprawdziła łazienki, pokój gier, balkon, pokój gościnny… weszła do sypialni, a
tam leżał Mario… nie był on sam… była przy nim jakaś dziewczyna;
-Nienawidzę
Cię!!! – wykrzyczała zbiegając po schodach na dół.
-Ola to nie
tak! – krzyknął łapiąc ją za rękę.
-A jak?! No
jak mi to wytłumaczysz?!
-No bo
ja…ja…
-Właśnie!!!
Nie mamy o czym rozmawiać… - powiedziała i wybuchła płaczem.
Dziewczyna
nie wiedziała co ma ze sobą zrobić… przy sobie miała jedynie portfel i komórkę.
Cały czas płakała… wreszcie zebrała się na odwagę i zadzwoniła do Łukasza;
-Oo, cześć.
Co tam u Ciebie – zapytał Piszczu
-Łukasz,
pomóż mi.. błagam cię!
-Co się
dzieje?!
-Mario mnie
zd…
-Boże… co za
dupek! – nie pozwolił dokończyć Oli.
-Gdzie
jesteś? – dodał po chwili.
-No w parku,
nie daleko stadionu…
-Nie ruszaj
się stamtąd.. zaraz będę. – powiedział i
rozłączył się Piszczek.
Rzeczywiście
chłopak momentalnie był na miejscu;
-Boże..
Ola.. – powiedział współczującym głosem.
-Ja nie
potrafię tu żyć… wracam do Polski…
-Nie! –
zaprzeczył natychmiastowo.
-Dlaczego?
Przyjechałam tu tylko pozwiedzać.
-Nie… nie
wyjeżdżaj, proszę.
-Łukasz.. ja
tu nie mam nic.. nie mam pracy, nie mam tu rodziny, nic mnie tu nie zatrzymuje..
zrozum.
-Masz mnie..
i to ci powinno wystarczać, będę przy tobie, kiedy tylko będziesz potrzebować.
Słyszałem że masz jakieś doświadczenie trenerskie, a tak się składa, że nasz
trener- Klopp musi iść na zwolnienie lekarskie bo ma poważną chorobę serca, i
musi wyjechać do Stanów na jakieś 3 miesiące.. To może być twoja …życiowa
szansa.
-Ale ja nie
wiem czy dam radę…
-Oj… masz
mnie! Razem będzie raźniej, już dziś możemy zanieść CV, nic nie szkodzi
spróbować.
-A Mario?
Będę musiała z nim rozmawiać…
-Jakoś dasz
radę! – powiedział Łukasz klepiąc Olę po plecach.
-Nie
marnujmy czasu, doprowadź siebie do porządku i chodźmy na stadion. – dodał.
Dziewczyna
nie była do końca przekonana, ale poszła za Łukaszem. Od razu weszła do
gabinetu, Piszczek czekał na korytarzu i w między czasie rozmawiał z
Leitner’em, który najwidoczniej też nie miał co robić. Ola była bardzo
zestresowana, główny zarządzający zadawał bardzo dużo pytań, lecz na koniec
rozmowy rzekł;
-Witamy na
pokładzie!
Olka
uradowana podziękowała i wybiegła na korytarz, była wniebowzięta, nie miała
nawet pojęcia, że to się tak dalej potoczy…
*************---**************---******************
Wiem, że wszystko dzieje się momentalnie.. ale o to mi chodziło! Dziś postaram się zrobić dla was niespodziankę! ;)) Zapraszam do czytania ;>
ojej ale ten Mario głupi że tak Ole potraktował,jednak myślę że się pogodzą
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział! :3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny :)
Zapraszam do mnie w wolnej chwili
sylwunia09.blogspot.com
bvbstory.blogspot.com
Mile widziane komentarze ;) Pozdrawiam!
Wspaniały rozdział<3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny
Zapraszam do mnie http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/
boski jest ! czekam na następny !
OdpowiedzUsuńzapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-23.html
świetny :D
OdpowiedzUsuńzapraszam http://lovebyskijumpers.blogspot.com/
Super! <3 Szkoda, że ją zdradził ;( zapraszam do mnie: http://forevermarcoreus.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńale ten Mario to nie zła sztuka he he ale super rozdział
OdpowiedzUsuńSuuuuuuper blog;) Rozdział genialny ! Czekam na kolejny rozdział ;) zapraszam do siebie , nowy rozdział http://bvblovestoryyyy.blogspot.com/2013/04/rozdzia-3.html , mile widziany komentarz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*********
super. masz talent :). Czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńZapraszam na 38 rozdział na
OdpowiedzUsuńzycie-bywa-przewrotne.blogspot.com
;) i życzę miłej lektury