Łączna liczba wyświetleń

środa, 3 kwietnia 2013

Rozdział IV



Wyciągnęła nóż i skierowała się w stronę Oli;
-Co Ty sobie wyobrażasz? – powiedziała Ann przykładając ostre narzędzie do gardła Oli.
-Nie rozumiem o co ci chodzi… - odpowiedziała spokojnie Olka, jednak jej oddech był coraz szybszy.
-Ty już dobrze wiesz o co mi chodzi… Ty podła su… - nie dokończyła i wbiła nóż w klatkę piersiową niewinnej dziewczyny. Narzędzie zbrodni schowała do torebki i wyszła jakby nigdy nic. Ola była nieprzytomna obok niej była wielka kałuża krwi.
Ann pojechała do domu Gotze, od razu po wejściu do domu zaczęła go całować i obmacywać, wiadomo jak to się skończyło, nie wiem co miała ona na celu.. przybliżyć do siebie Mario? To się okaże.
Po 15 minutach do domu Natalii i Oli przyjechał Piszczek z zaproszeniem na ślub jego i Ewy. Wszedł do domu;
-Cze…O Matko Boska!!!!!!! – zaczął krzyczeć spanikowany. Młody obrońca natychmiast zadzwonił po karetkę i pojechał za nią. Były nie złe opóźnienia, bo były korki, stanie w tych korkach trwało 30 minut!
Dojechali do szpitala, Ola trafiła na oddział, gdzie zajmowano się takimi obrażeniami, jeżeli tak to można nazwać.
-Panie doktorze!!!- krzyczał Łukasz.
-Słucham, o co chodzi?
-Jest u was taka pacjentka jak Aleksandra Kosecka, co z nią?
-Kim pan jest?
-Przyjacielem – powiedział bez wahania Łukasz
-W takim razie zapraszam.
Weszli do gabinetu i doktor zaczął;
-Nie uzyskaliśmy jeszcze dokładnej diagnozy, ale pacjentka przeżyje. Jeżeli nóż byłby wbity jakieś 3 milimetry dalej, to niebyło by już szans, ostrze przecięło by serce. Może być pan z siebie dumny, ponieważ uratował jej pan życie, dosłownie. Jeżeli pozostała by tam na więcej niż 10 minut nie dało by już się jej uratować, z tego co mi wiadomo, jest pod kroplówką i za maksymalnie 2 dni może się obudzić.
-Uff… - odetchnął Piszczu.
Poszedł do Sali gdzie leżała Ola, a tam zobaczył Mario…
-Ty śmiesz tu jeszcze przychodzić?! – zapytał nieźle wkurzony Łukasz.
-Ale, co ja takiego zrobiłem? Przemyślałem już sobie tę sprawę przed klubem… wiem, że zrobiłem źle.
-Nie o to mi chodzi!
-To o co?
-Każdy głupi wie, że to ty najbardziej nienawidziłeś Oli!
-Przyrzekam, że to nie ja! Niech się obudzi to wszystko się wyjaśni i będziesz mnie przepraszać.
-Ja?! Ciebie?! Przepraszać?! Chyba sobie śnisz…
Mario nawet nie odpowiedział, bo wiedział, że dalsza rozmowa z Łukaszem i tak nie ma sensu. Oboje usiedli na korytarzu. Mario założył słuchawki, a Piszczek spacerował wzdłuż szpitalnego holu. Wreszcie z Sali gdzie leżała Ola wyszedł lekarz;
-Panie doktorze, co z nią? – zapytał Mario.
-O wiele lepiej się czuję, poza tym może ją pan sam zapytać. Obudziła już się, nie będzie konieczna operacja. – oznajmił lekarz i poszedł do gabinetu.
Mario wszedł, a Łukasz od razu za nim;
-Kto Ci to zrobił? – zapytał Łukasz, patrząc się kątem oka na Mario.
-Ann… - powiedziała dziewczyna ze skruchą.
-O mój boże… - powiedział Mario i przysiadł na szpitalowym łóżku.
-Jak to się stało? – zapytał Mario nie dowierzając.
-Weszła do mnie do domu, w ręce miała nóż, z tego co pamiętam powiedziała coś takiego „Co Ty sobie wyobrażasz”, wyzwała mnie od ‘suki’… tyle, więcej nie pamiętam. A tak w ogóle to po co tu przyjechałeś? Z tego co pamiętam, o ile się nie  mylę przed klubem dałeś mi wyraźnie znać, że nie mamy już o czym gadać.
-Tak jakoś wyszło, nie wiem dlaczego tak powiedziałem, pewnie myślisz teraz, że jestem jakimś egoistą, który ma w głowie tylko pieniądze… tak naprawdę nie jest.
-A Łukasz? Jak Ty się tu znalazłeś?!
-To ja zadzwoniłem po karetkę…
-Dziękuję Ci… - powiedziała Ola i objęła Piszczka.
-Mam do ciebie sprawę, ale załatwmy ją na osobności. – powiedział. A Mario bez słowa opuścił salę.
-Bo wiesz… ja za niedługo się będę żenić i chciałbym się ciebie zapytać, czy nie chciałabyś zostać świadkiem Ewy.
-Ja? Naprawdę?
-No tak.
-Jasne! – powiedziała z uśmiechem.
-Wiesz, ja muszę już uciekać, bo mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Wracaj do zdrowia. – powiedział i pocałował Olę w policzek.
-On chyba mnie lubi – powiedziała sama do siebie Ola, po czym sięgnęła po jakąś gazetę i zaczęła czytać.
Po jakiś 15 minutach Mario wrócił tym razem z kwiatami.
-Nie wiem w ogóle co ty teraz o mnie myślisz, ale szczerze mam to w dupie, chcę ci powiedzieć, że bardzo Cię lubię, i chciałbym żebyś została moją dziewczyną.
-Nie…
-Co?!
-Powtórzę jeszcze raz; Nie…
Mario usiadł, spuścił głowę. Ola widziała jak po policzkach spływały mu łzy.
-Dlaczego płaczesz? – zapytała.
-Bo nie potrafię być prawdziwym mężczyzną, cały czas okłamuję, zdradzam kobiety.. Nie dziwię się, że tak odpowiedziałaś.
-To nie tak…
-To czemu się nie zgodziłaś? Przeczuwałem, że tak będzie… Przepraszam za to pytanie, nie było tematu.
-Dlaczego masz o sobie takie złe zdanie?
-No, a jakie mam mieć? Wiem to, bo każdą osobę, którą byś nie zapytała powie, że jestem egoistą.
-Ja tak nie sądzę…
-Dlaczego?
-Bo nie oceniam ludzi, po tym co inni powiedzą, muszę się sama przekonać jak naprawdę jest. Nie skreślę Cię tak od razu, ale jest za wcześnie na związek.
-Ale jest jakaś szansa? – zapytał ponownie.
-Minimalna jak na razie, ale jest. – powiedziała z uśmiechem.
Mario przytulił się do Oli… Został z nią w szpitalu na noc, spał na podłodze przy łóżku dziewczyny trzymając ją za rękę…
Rano Mario wstał, poczuł jak ktoś stoi nad nim spojrzał w górę, a tam zobaczył Ann;
-Co ty tu robisz? Jak śmiesz tu jeszcze przychodzić?
-Przyszłam po Ciebie, bo nie było Cię na noc… Proste!
-No chyba nie.. między nami koniec, rozumiesz! Jak mogłaś jej to zrobić?! Jesteś podła! Dziś wracam do domu i Ciebie i tych twoich zasranych ubrań ma tam nie być! Zrozumiano?!
-Mhm…
-Zapomniałeś o czymś… - dodała
-O czym niby?!
-O tym że jesteś ojcem, matole. – powiedziała i wyszła…
*----------*----------*----------*----------*----------*----------*
Nie jest zbyt ciekawy, ale proszę. Sami oceńcie, zapraszam do komentowania, zostawcie linki swoich blogów w komentarzu, z chęcią poczytam. Mam dla was niespodziankę w postaci przedstawienia domu Oli i Mario w Dortmundzie (oddzielnie). Ale to planuję na jutro. ;) Pozdrawiam, ja już mykam przygotować się na mecz! :*

7 komentarzy:

  1. Kochaaam to <3
    Czekam na kolejny!
    Zapraszam http://sylwunia09.blogspot.com/2013/04/rozdzia-57.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg...on ma dziecko?!pierwsze słyszę,ale dobrze że Ola się od razu nie zgodziła być z Mario bo po tym co jej zrobił to...Masakra
    zapraszam
    http://teodorczyk-moim-swiatem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziecko?! Ona kłamie to nie jest jego dziecko ! Prawda? ;<
    Czekam na kolejny, super rozdział.
    Zapraszam do mnie :)
    http://liebe-in-dortmund.blogspot.com/
    http://krok-w-strone-lepszego-zycia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam do mnie na epilog nana-lewy-milosc.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam :)
    http://zycie-to-pozadanie.blogspot.com/
    http://jestes-calym-moim-swiatem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny ale podła s**ka z Ann !!! Zapraszam do mnie : http://wszystko-przede-mna.blogspot.com/

    Ps.Dodaje do Obserwatorów !!!

    OdpowiedzUsuń